Co dalej?
I znowu piątek, długie popołudnie
Potem sobota, kolejna niedziela
Miłego weekendu życzą mi obłudnie
A mnie krew zalewa i bierze cholera
Wychodzę z biura, tygodniem styrany
Kupuję dzienniki i tygodniówki
Czekają na mnie tylko puste ściany
I nie rozwiązane hasła krzyżówki
Wieczorem TV i lampka wina Wątki,
fabuły nieuważnie śledzone
W nocy snów błędnych plątanina
Rano twarz szara i oczy zmęczone
Sobota już jest niestrawna w ogóle
Za oknem widzę wesołe twarze
Ja nieudolnie prasuję koszule
O nierealnej z "Nią" randce marzę
Niedziela jak poprzednie dni
I tak kolejny rok za rokiem
Nawet na jawie już "Ona" się śni
Samotność zaś psiakrew wychodzi mi bokiem.
Ryszard
Czas już wspomnieć o weekendowym początku
- nie wiesz co mam na myśli
- znowu bredzę o PIĄTKU !
Dobry dzień tygodnia
Piątek to dobry dzień tygodnia,
bo do weekendu jest tak blisko,
pomyślne plany w pogotowiu
oraz nadzieją śmieje wszystko.
Inaczej słońce rano wschodzi
i filuterne ma oblicze,
uśmiechów pełne zaś kieszenie
a innych skarbów to nie zliczę,
więc szykuj przede wszystkim serce
i myśl pogodną chciej rozwijać,
bo tak naprawdę cenna w życiu
jest każda pełna ciepła chwila.
Gdy początek zgubi wątek...
to jak zacząć tydzień w piątek.
Na cóż więc uniki, po co tyle ściem
- że dzisiaj jest PIĄTEK dobrze o tym wiem!
Właśnie wstałam, pije kawę,
wolny Piątek - i to jest klawe !
W piątkowy dzionek
na profil Twój wpadam
i miłe życzenia
na cały Weekend składam!
Niech Ci on upływa
miło i wesoło
i sami życzliwi ludzie
będą wokoło!
Słonko niech Ci świeci
wiaterek - ochłodzi
i niech Ci dziś wszystko
jak w zegarku chodzi!
Baw się dzisiaj dobrze
i życia używaj
Weekend szybko się skończy,
a więc - odpoczywaj .
Piątek
Uciekł piątek z kalendarza
- To się nieraz piątkom zdarza.
Poszedł z nudów między ludzi
I wciąż stękał: "Mnie się nudzi!"
Chciał go kowal wziąć do kuźni:
"Piątek w piątek się nie spóźni,
W piątek dobry jest początek,
Taki piątek to majątek."
Wziął się piątek do roboty,
Nic nie robił do soboty,
Aż się kowal zaczął złościć:
"Cóż ty umiesz?!"
"Umiem pościć."
Kowal na to rzekł po prostu:
"Idź gdzie indziej szukać postu!"
Poszedł piątek do masarza:
"Jestem, panie, z kalendarza,
Jako postny, jem niewiele,
Dość mi śledzia na niedzielę,
Gdybym dostał jakąś pracę,
Chętnie kilka godzin stracę."
Odrzekł masarz: "Mam kiełbasy,
Na kiełbasy każdy łasy,
Więc to chyba całkiem proste,
Że nie dla mnie piątek z postem."
Poszedł piątek do stelmacha:
"Pan tak ładnie młotkiem macha,
Ja bym też się zajął pracą,
Może tutaj zdam się na co?"
Ale stelmach zawsze w piątki
Miał z żołądkiem nieporządki,
Więc mu kazał się wynosić:
"I bez ciebie poszczę dosyć!"
Zdun go nie chciał, nie chciał rymarz:
"Długo z takim nie wytrzymasz."
Idzie piątek i rozważa:
"Wrócę znów do kalendarza."
Poszedł, zerwał kilka kartek:
"Proszę państwa, dziś jest czwartek,
Jutro piątek. Jutro wszędzie
Niechaj postny obiad będzie."
Jan Brzechwa